niedziela, 5 lipca 2009

pocztówka z Koczwary

3 komentarze:

Kora pisze...

Cieszę się, że jesteś :) Trochę mnie zmotywowałaś, bo kompletnie przestałam mieć serce do bloga. Nikt tam już dawno nie zaglądał, więc i ja przestałam. Tak jakoś...

Napisz więc co za zmiany u Ciebie, bo okropnie mnie zaciekawiłaś :)

Pozdrawiam!

Fivka :)

Kora pisze...

Ile przez pół roku się zmieniło?
A ile mnie ominęło?
Nie wchodziłam, nie patrzyłam, nie pisałam, nie czytałam i nie byłam.
Ale żyję.
Dziś przeczytałam Twój komentarz z października... Boże, jak to dawno... Mam wrażenie, że coś straciłam...

Kora pisze...

Nie chcę przepadać w codzienności! Wszak każdy dzień jest tak na prawdę niecodzienny ;)

Nie utknęłam w tzw. szarzyźnie życia, mimo, że ostatnio nasze życie się w pewien sposób ustabilizowało. Mieszkamy w Poznaniu. Czasem jedziemy na dwa tygodnie do Niemiec, żyjemy sobie po cichu razem ciesząc się z Lubym swobodą jaką daje wspólne bycie. Luby zaraził się ode mnie fotografią i w tej chwili jestem daleeeeeko za Nim, przynajmniej jeśli chodzi o stronę techniczną tego hobby. Czasem jak uda mi się wyrwać Mu aparat z rąk, to i ja coś pstryknę. Może sztuką to nie jest, ale cóż... Jakoś nigdy nie byłam wielkim fotografem :)

Nie miałam chyba do tej pory okazji pogratulować Ci zamążpójścia. Więc zrobię to teraz. Wszystkiego naj życzę :)